Koniec końca świata

Koniec końca świata

Jonathan Franzen, tłum. Witold Kurylak

WydawcaWydawnictwo Sonia Draga
Miejsce wydaniaKatowice
Rok wydania2019
EAN (ISBN)9788381107310
Opis w Katalogu Centralnym

“Wyspy Farallońskie są dziś małym portalem prowadzącym do przeszłości, w której wszędzie roiło się od ptactwa morskiego. Kiedy odwiedziłem główną wyspę w czerwcu, w rezerwacie gniazdowało ponad pół miliona ptaków. Na stromych zboczach i słabo zarośniętym płaskim terenie, w otoczeniu granatowych fal, w których przewalały się foki i lwy morskie, żyły maskonury, nurzyki i kormorany, maleńkie pulchne nurniczki ciemne, dziwaczne rogate nurki i zbyt wiele, moim zdaniem, mew zachodnich. Pisklęta mew wykluwały się i nie można było nigdzie stąpnąć, żeby nie rozwścieczyć ich rodziców, którzy krzyczeli tak głośno, że aż uszy bolały, i podrywali się w powietrze, żeby ostrzelać intruzów cuchnących ekskrementami”.

Ta książka pozwoli pogłębić naszą wiedzę o świecie /The New York Times/

„Jeśli esej, zgodnie z francuskim źródłosłowem, jest czymś w rodzaju próby – czymś takim, czego się podejmujemy, czymś niekoniecznie ostatecznym, kategorycznym; czymś, na co się poważono na podstawie osobistych doświadczeń i subiektywności autora – możemy chyba powiedzieć, że żyjemy w złotym wieku eseistyki. Na jakiej imprezie byłeś w piątek wieczorem, jak cię potraktowała stewardesa, co myślisz o dzisiejszym skandalu politycznym: media społecznościowe funkcjonują na podstawie założenia, że nawet najdrobniejszy subiektywny mikro komentarz jest nie tylko wart osobistego odnotowania, jak w pamiętniku, lecz także podzielenia się nim z innymi ludźmi – ironizuje Jonathan Franzen w pierwszych zdaniach swojej, zapowiadanej jako ostatnia książce. Tyle że eseje Franzena to nie mikro komentarze, a poruszające, pełne ironii i dystansu wobec obiegowych opinii refleksje na temat literatury, niepokojących zmian klimatycznych, relacji międzyludzkich w dobie internetu i przede wszystkim pasji ornitologicznej, która każe autorowi podróżować po różnych zakątkach globu. Fascynująca, ale i miejscami gorzka lektura.

Dzieło autora u szczytu formy /The Guardian/